czwartek, 29 maja 2014

..:: Między Aniołem, a Demonem stoję Ja ::..

|Argomael|
|Człowiek - 28 lat; Złoty Byk [Gorgona] - 265 lat|
|Zmiennokształtny|
|Żywioł Główny - Ogień|
|Mężczyzna|

 Imię jak imię. Nadali mi je rodzicie - no prawie. Okrutny Apuch
i przepiękna Mastema, nazwali mnie Sammu. Jednak nie przypadło mi do gustu więc je zmieniłem. Ku wielkiemu przerażeniu moich rodzicieli. Ale z tym wiąże się nieco dłuższa rozprawa.

~*~*~*~
Przezwiska brak. I lepiej by tak pozostało. Nie po to mam imię by je skracano na różne głupie sposoby. Jeśli ktoś się zaważy sprzeciwić mej woli, bierze na swe barki niewyobrażalne męki. 

~*~*~*~
Nazwisko me brzmi Edunvalvojan Varjo, co w przetłumaczeniu brzmi "Powiernik Cienia". Nie używam go, gdyż mało kto potrafi je wymówić.



~*~*~*~
Wiek jest tylko liczbą. Jednak ludzki wiek nie przekracza 28 wiosen. Natomiast jako Złoty Byk mam 265 lat, co równe jest wiekiem młodemu, silnemu zwierzęciu. 
~*~*~*~
Moim żywiołem głównym jest ogień. Potrafię zrobić z nim wszystko. Używam go tylko gdy jestem zły lub jestem pod postacią Byka. Wtedy to moja główna broń. Moje ciało jest ciągle ciepłe. Działam niczym grzejnik. Nigdy nie jest mi zimno. 
Mym żywiołem pobocznym jest ziemia. Uczę się tej profesji cały czas, jednak nie potrafię nim wyrządzić większej krzywdy.

~*~*~*~
Cóż mogę powiedzieć o swym charakterze. Najlepiej jak poznacie mnie sami i wtedy wyrobicie swoją własną opinię. Jak na wielkiego faceta jestem dość spokojny, lecz szybko można mnie wkurzyć, 
a wtedy lepiej nie wchodzić mi w paradę. Tylko kojący dotyk kogoś bliskiego jest w stanie opanować mą furię. Troszczę się o tych, którzy zasługują na miejsce w mym sercu. Stało się to teraz, w swego rodzaju, moją pokutą za to, co niegdyś uczyniłem. Nie żałuję niczego. Rzadko przepraszam. Mam duszę wojownika, więc dość często wybywam z Miasta, jednak zawsze powracam - mniej lub bardziej pokiereszowany. Często milczę i bacznie obserwuję wszystko i wszystkich.

~*~*~*~
Wygląd w postaci Człowieka, nieco odstrasza. Muskularne cielsko wsparte jest na mocnych nogach. Moje oczy mają barwę zgaszonej czerwieni. Blizny zaś są dość rozległe. Sięgają od pleców po brzuch. Są pamiątką od kiedy tylko pamiętam. Przypominają mi kim i jak się stałem, tym bydlęciem jakim jestem teraz. Umięśnione ręce pokryte są tatuażami, od nadgarstków po barki. Gdy jestem pod postacią Złotego Byka, wcale nie jestem ładniejszy. Jeszcze większe cielsko wsparte jest na krótkich mocnych nogach. Twarde kopyta zadają mocne ciosy. Szeroki łeb zwieńczony jest rogami, które rozrywają ciało przeciwnika. Z pyska i nozdrzy bucha ogień, który trawi wszystko. W postaci gorgony nie posiadam sierści. Zamiast niej, mam złote płytki. Wyglądają niczym rybie łuski. Są wytrzymałe, jednak można mnie zranić. Tylko trzeba się nieźle natrudzić.
~*~*~*~
 Mymi umiejętnościami są dwa żywioły. Ogień i Ziemia. Jednak Ogień towarzyszy mi od dnia narodzin. To on bliższy jest memu sercu. Jak już wspomniałem potrafię z nim zrobić wszystko. Kontroluję go na wszelakie sposoby. 
Oprócz żywiołów umiem posługiwać się białą bronią, którą zawsze mam przy sobie. Gdy noszę swój ekwipunek, który składa się ze skórzanych pasów, tytanowych płyt, ochraniaczy na ręce i nogi, zawsze mam przy sobie dwa ostre i wielkie noże. Przytwierdzone są do ochraniaczy na rękach za pomocą długich łańcuchów.

                                                


6 komentarzy:


  1. Szła powoli plażą, a jej bose stopy zapadały sie z jej każdym krokiem w miękki piasek. Uwielbiała takie spacery, w jej strone wiał delikatny wiatr od morza. Kiedy niespodziewanie usłyszała, że ktoś sie z nią wita przeniosła tęczowe spojrzenie na nieznajomego. - Witaj. - Skinela nieznacznie głową w strone mężczyzny i uśmiechnęła się delikatnie. - Jestem Kerenza, a ty to..? - Uniosla pytająco brwi lustrując go szybkim spojrzeniem. - Nie widzialam cię wcześniej w mieście. - Stwierdziła cicho, a w jej głosie mozna było wyczuć lekkie zdziwienie, większość ludzi z Miasta znała przynajmniej z widzenia.

    | Ker.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczył mężczyznę, który raczej wyglądał groźnie. W istocie, prawdziwy strongmen, podobny do gladiatora z książek o Rzymie. W pierwszej chwili miał go już zaatakować, lecz przypomniał sobie, że tutaj, w Mieście, nie ma takich bandziorów, jak na pustkowiach. "Gladiator" przysiadł na pobliskim kamieniu. - Witaj, ja jestem Tin. Miło mi. - uśmiechnął się do rozmówcy, lepiej w końcu być miłym. Dawało się wyczuć pewną aurę. "To jest prawdopodobnie Ognisty" pomyślał chłopak. Zaczął iść w jego kierunku, wyciągając rękę do uściśnięcia.

    Tin

    OdpowiedzUsuń
  3. -Miło cię poznać Argomaelu. - skinęła nieznacznie głową w jego stronę. - Tak myślałam. - uśmiechnęła się delikatnie lustrując mężczyznę tęczowym spojrzeniem. - Lubię po prostu przebywać na plaży, blisko morza, jednak nie zawsze mam kogoś, kto by razem ze mną to robił, dlatego właśnie siedzę sama. - wzruszyła nieznacznie ramionami.- A właściwie to z jakiej Gildii jesteś? - uniosła pytająco brwi, po czym usiadła na piasku niedaleko niego.

    | Ker.

    OdpowiedzUsuń
  4. -No tak, następny Ognisty, mogłam się domyślić. - zaśmiała się cicho widząc jak jego dłoń stanęła w płomieniach.- Jeśli był opuszczony, to znaczy, że był niczyi.- wzruszyła nieznacznie ramionami.- No cóż... Wiele zniszczeń spowodował wybuch, później po nim nastał chaos, ludzie spustoszyli większość budynków w poszukiwaniu rzeczy, które mogą się przydać... a później w Mieście zaczęły pojawić się mutanty, co też nie sprzyja za bardzo odbudowie. - zaczęła bawić swoim zielonym kosmykiem włosów i też spojrzała w stronę morza.

    | Ker.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spięła grzbiet, kiedy mężczyzna przemówił w jej kark. Zagryzła krótko zęby. Jak to możliwe, że go nie usłyszała? Może ta dziwaczna maść którą nasmarowała rany ma właściwości odurzające? Bóg jeden raczy wiedzieć, nie znała jej składu. Obróciła się na pięcie w stronę ognistego, ukazując mu złote, błyskające dzikością ślepia. - Nie, nie boję się. - odparła, unosząc kraniec ust. Ten uśmiech był zwierzęcy, doskonale spajał się z jej oczyma. - A pan tak lubi zachodzić panienki od tyłu? - przymrużyła jedną z powiek. | Red

    OdpowiedzUsuń
  6. - Pięknę kobiety też potrafią być... Zabójcze. - zauważyła, nie szczędząc sobie ów czujnego, wąskiego uśmiechu. Nie rozgrzewał jej lica, skłaniał rozmówcę do ostrożności. - Założyciel Gildia Ognia zajął się mną, gdy wpółprzytomna podjechałam pod bramy miasta. | Red

    OdpowiedzUsuń